Stefan W. odsiadywał wyrok więzienia za cztery napady na banki. Jeszcze przed wyjściem na wolność, policjanci podejrzewali, że mężczyzna może planować kolejny atak. W związku z tym policjanci z Gdańska rozesłali do komisariatów w całej Polsce notatkę, by w przypadku zaistnienia tego typu przestępstwa od razu typować Stefana W. jako sprawcę.
Dzień przed wyjściem Stefana W. na wolność, dyrekcja więzienia przesłała policji dokumenty w jego sprawie. Wynika z nich, że skazany planował opuścić województwo i jeździć po kraju.
Jak informuje portal TVN24.pl, pierwsze rozmowa z wychowawczą odbyła się 1 grudnia, tydzień przed opuszczeniem więzienia. Stefan W. mówił, że nie wie, co będzie robił po wyjściu na wolność. Wychowawca zapewniał, że służby więzienne mogą mu zapewnić miejsce w noclegowni. Nie chciał skorzystać z takiej pomocy.
Czytaj także: Matka Stefana W. mówiła policji, że syn jest niebezpieczny
Dwa dni później odbyło się drugie spotkanie. "Skazany wezwany na rozmowę stwierdził, że wyjeżdża z województwa pomorskiego bo tutaj rządzi >>Platforma<<"- przekazał w notatce dyrektor zakładu.