Stefan W. chciał, by "Kaczyński był dyktatorem"

Zabójca prezydenta Pawła Adamowicza kilka dni przed wyjściem z więzienia zapowiadał w rozmowie z wychowawcą, że wyjedzie z województwa pomorskiego, bo to "siedlisko Platformy". Chciał, by "Jarosław Kaczyński został dyktatorem".

Aktualizacja: 23.01.2019 20:15 Publikacja: 23.01.2019 19:56

Stefan W. chciał, by "Kaczyński był dyktatorem"

Foto: gdansk.pl/ Grzegorz Mehring

Stefan W. odsiadywał wyrok więzienia za cztery napady na banki. Jeszcze przed wyjściem na wolność, policjanci podejrzewali, że mężczyzna może planować kolejny atak. W związku z tym policjanci z Gdańska rozesłali do komisariatów w całej Polsce notatkę, by w przypadku zaistnienia tego typu przestępstwa od razu typować Stefana W. jako sprawcę.

Dzień przed wyjściem Stefana W. na wolność, dyrekcja więzienia przesłała policji dokumenty w jego sprawie. Wynika z nich, że skazany planował opuścić województwo i jeździć po kraju.

Jak informuje portal TVN24.pl, pierwsze rozmowa z wychowawczą odbyła się 1 grudnia, tydzień przed opuszczeniem więzienia. Stefan W. mówił, że nie wie, co będzie robił po wyjściu na wolność. Wychowawca zapewniał, że służby więzienne mogą mu zapewnić miejsce w noclegowni. Nie chciał skorzystać z takiej pomocy.

Czytaj także: Matka Stefana W. mówiła policji, że syn jest niebezpieczny

Dwa dni później odbyło się drugie spotkanie. "Skazany wezwany na rozmowę stwierdził, że wyjeżdża z województwa pomorskiego bo tutaj rządzi >>Platforma<<"- przekazał w notatce dyrektor zakładu.

Po opuszczeniu zakładu karnego zamierza udać się na lotnisko, a gdyby nie udało mu się kupić biletu na samolot, to uda się na dworzec PKP i wyjedzie do innego województwa, gdzie rządzi PiS, bo jest zwolennikiem PiS-u, cyt. słowa skazanego >>chciałbym, by Jarosław Kaczyński został dyktatorem<<. Zamierza być bezdomnym, mieszkać po ośrodkach dla bezdomnych i jeździć pociągami po kraju. Do województwa pomorskiego nie będzie przyjeżdżać, bo to >>siedlisko Platformy<<" - relacjonował.

Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA
Służby
Anna Dyner: Jak w Polsce werbują białoruskie i rosyjskie służby
Służby
Szefowa CBA utajniła swój majątek