Te zmiany to skutek piątkowego tymczasowego postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE, który na wniosek Komisji Europejskiej zawiesił stosowanie przepisów nowej ustawy o SN o przenoszeniu sędziów we wcześniejszy stan spoczynku (po ukończeniu 65 lat) i przywrócił ich do pracy na warunkach sprzed wejścia w życie tej ustawy.
Luksemburg działa
Postanowienie TSUE jest natychmiast wykonalne i formalnie nie ma od niego odwołania. Mogłoby zostać ewentualnie uchylone lub złagodzone, gdyby strona polska przekonała Trybunał w Luksemburgu, że uczyniła realne i odpowiednie ustępstwa w sprawie.
Tymczasem polskie MSZ wydało oświadczenie, że postanowienie TSUE „ma charakter prowizoryczny i zostało wydane bez zapoznania się ze stanowiskiem Polski". Specjaliści od prawa unijnego, choćby prof. Władysław Czapliński z Instytutu Nauk Prawnych PAN, wskazują, że zarówno Bruksela, jak i Luksemburg mają wyrobione, krytyczne, zdanie o reformie SN i nie należy się spodziewać, by werdykt Trybunału był inny niż postanowienie.
Podobny apel o powrót do orzekania wystosował do sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego jego prezes Marek Zirk-Sadowski. Ośmiu sędziów tego sądu przymusowo przesuniętych na wcześniejszy stan spoczynku ma normalnie orzekać.
Gdyby wrócili wszyscy, SN liczyłby 109 sędziów: 72 „starych" i 37 powołanych według nowych zasad. Trafili głównie do nowych izb: Dyscyplinarnej oraz Spraw Publicznych i Kontroli Nadzwyczajnej.
Może być za mało miejsc
Prezesi izb wracają na swe stanowiska pracy, ale może się okazać, że z miejscami (w sensie fizycznym) dla sędziów będzie kłopot. Jak wskazuje Krzysztof Michałowski z SN – wszystkie są zajęte przez nowych sędziów. A trwa nabór dodatkowych 11 sędziów. Od strony prawnej nie ma przeszkód, bo docelowo SN ma liczyć 120 sędziów. Być może tylko limity dla niektórych izb zostałyby przekroczone, ale nie są wykluczone przesunięcia między nimi.