- Nie zrobiłam nic złego, więc nie mam się czego obawiać, choć wiem, co zrobi Izba Dyscyplinarna. Decyzja o uchyleniu mi immunitetu już gdzieś na górze zapadła - powiedziała sędzia Beata Morawiec, której prokuratura chce zarzucić m.in. korupcję i przywłaszczenie środków publicznych.
W poniedziałek 12 października Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zdecyduje, czy uchylić immunitet sędzi Morawiec.
Jeśli tak się stanie, sędzia może usłyszeć zarzuty zagrożone karą nawet 10-letniego więzienia Sprawę w Izbie Dyscyplinarnej rozpoznawać będzie jednoosobowo Adam Tomczyński, który przed wyborem do SN publikował wychwalające PiS wpisy w mediach społecznościowych. To on zdecydował o odsunięciu od orzekania sędziego Pawła Juszczyszyna.
- Jestem gotowa by tę walkę podjąć od momentu, gdy paszkwile na mój temat pojawiły się w przestrzeni publicznej - mówi Onetowi sędzia Morawiec.