Afera hejterska pod auspicjami przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości nie powinna mieć wpływu na wynik wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, chyba że stanie się iskrą rozpalającą wewnątrzpartyjne rozliczenia i walki frakcyjne w toku kampanii, które destrukcyjnie wpływałyby na jej przebieg. Rachunek za całe to zdarzenie w dalszej perspektywie pójdzie na konto całego środowiska sędziowskiego, jeszcze bardziej podkopując zaufanie do niego. Trudno, aby mieszkańcy Pułtuska czy Sochaczewa z zapartym tchem śledzili i rozumieli całą sprawę. Raczej odbiorą tylko kolejny sygnał, jak zepsute jest środowisko sędziowskie, któremu i tak nie ufają.