Projekt nowelizacji ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw przygotowali posłowie Prawa i Sprawiedliwości. 20 grudnia 2019 roku ustawę przyjął Sejm.
W ustach opozycji i środowiska sędziowskiego mówi się o noweli jako ustawie – represyjnej lub wręcz kagańcowej.
W czwartek projekt skrytykowała Komisja Wenecka. W ubiegły weekend w Warszawie przeciwko nowym przepisom odbył się Marsz Tysiąca Tóg.
Nowela wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za „działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów". Na skutek poprawki PiS wykreślono karę za stosowanie przez sędziów wyroków TSUE i konstytucji wprost.
Rzecznik dyscyplinarny sędziów będzie z kolei mógł podjąć i prowadzić czynności w sprawie dotyczącej każdego sędziego. Świadkowi, który bez usprawiedliwienia nie stawi się na wezwanie rzecznika (sędziowie często ignorowali jego wezwania), grozić ma kara do 3 tys. zł. Na tym nie koniec. W grę wchodzi też dyscyplinarka. Sędziowie będą także musieli składać oświadczenie o przynależności do stowarzyszeń.