O reakcję na te słowa zaapelowała do rzecznika dyscypliny I Prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf, a rzecznik uznał, że nie ma podstaw, by wszczynać postępowanie dyscyplinarne. Konkretnie, taką decyzję podjął zastępca rzecznika, sędzia Lasota. Ten sam, który rok temu zgłosił sędziego Nawackiego jako kandydata do KRS - informuje onet.pl.
11 stycznia z-ca rzecznika dyscypliny sędziów sądów powszechnych podjął decyzję, że nie będzie wszczynał postępowania dyscyplinarnego wobec członka KRS, sędziego Macieja Nawackiego za jego słowa o sędziach Sądu Najwyższego. Przypomnijmy, krótko po tym, jak w sierpniu zeszłego roku sędziowie SN zadali pytania prejudycjalne do unijnego Trybunału Sprawiedliwości, sędzia Nawacki publicznie stwierdził, że ich działanie było "złamaniem polskiego prawa". - Mam nadzieję, że w przyszłości osoby które dopuszczają się łamania prawa w Polsce spotkają się z adekwatną reakcją - powiedział sędzia Nawacki w rozmowie z TVN24. Dopytywany, czy ci "łamiący prawo" to sędziowie SN - odparł, że "też". - Za takie działanie, mam nadzieję, że w przyszłości osoby, które dopuszczają się łamania prawa w Polsce, spotkają się z adekwatną reakcją – mówił pod koniec sierpnia w rozmowie z TVN24 sędzia Maciej Nawacki, członek nowej KRS. – Mówi pan o sędziach Sądu Najwyższego? – dopytywał go reporter. – Też – potwierdził Nawacki, dodając że "jeśli ktoś łamie prawo, nie przestrzega go w sposób rażący, łamie porządek konstytucyjny w Polsce, to spotyka się chociażby z odpowiedzialnością dyscyplinarną" - podkreślał sędzia Nawacki.