Sezon wyprzedaży, wyjazdy na ferie i nowe budżety w firmach powodowały, że styczeń przynosił zwykle zwiększony napływ ofert pracy. Widać to było na portalach rekrutacyjnych, a jeszcze bardziej w urzędach pracy, gdzie liczba ofert zgłaszanych w pierwszym miesiącu nowego roku była nawet o 50–60 proc. wyższa niż w końcówce starego.
W 2021 r. o takie styczniowe odbicie może być trudniej, i to nawet przy niższej bazie porównawczej z grudnia. – Przedłużający się stan niepewności może powodować, że wielu pracodawców wstrzyma się z planami zwiększania zatrudnienia – ocenia Piotr Płusa, ekspert grupy Adecco.