Niedzielne starcia były jednymi z największych w ciągu ostatnich dwunastu tygodni. Policja poinformowała, że w nocy grupa funkcjonariuszy została zaatakowana przez demonstrantów. Protestujący mieli rzucać m.in. kamieniami.
Jeden z policjantów upadł na ziemię, a towarzyszący mu funkcjonariusze wyciągnęli broń. Padły strzały ostrzegawcze. Był to pierwszy ostry nabój wystrzelony przez policjanta podczas trwającego kryzysu.
Podczas starć rannych zostało piętnastu funkcjonariuszy. Aresztowano kilkudziesięciu demonstrantów, w tym dwunastolatka. Oskarżono ich bezprawne zgromadzenie, posiadanie broni i atak na policjantów.
Służby zaapelowały do mieszkańców Hongkongu, by odcięli się od osób, które dopuszczają się agresji. Zapowiedziano również "bezwzględne działanie" w celu postawienia sprawców przed sądem.
Użycie ostrej amunicji zostało skrytykowane przez internautów, którzy wspominali słowa rzecznika policji. Chwalił on funkcjonariuszy za "odważne i powściągliwe" działanie.