Tzw. podatkiem cukrowym zostaną obciążone napoje z dodatkiem monosacharydów, disacharydów oraz kofeiny lub tauryny. Zwolnione są z niego alkohole, nawet jeśli, jak piwa smakowe, zawierają cukier, czy zarejestrowane suplementy diety. Napoje zawierające co najmniej 20 proc. soku owocowego lub warzywnego zapłacą jedynie opłatę za zawartość cukru powyżej 5 gram na 100 ml.
W projekcie znalazły się też pieniądze na dodatkowe zajęcia sportowe u dzieci i młodzieży, NFZ ma przekazywać rocznie na ten cel 117 mln zł, w pierwszym roku działania ustawy kwota jest proporcjonalnie mniejsza i wyniesie 87,8 mln zł.
KPRM przypomina, że Polska dołącza do dość licznej grupy krajów, które opłatę cukrową wprowadziły wcześniej. Dania jako pierwsza w 2011 r. opodatkowała tłuszcze nasycone w żywności. Następne taki podatek wprowadziły Węgry (dot. żywności o niskiej gęstości odżywczej). We Francji wdrożono Narodowy Program Żywienia i Zdrowia, od 2011 r. obowiązuje podatek od napojów słodzonych, a w 2017 r. obowiązuje zakaz sprzedaży nieograniczonej ilości napojów bezalkoholowych w ofercie „tyle, ile możesz wypić". Portugalia wprowadziła w 2017 r. podatek na słodzone bezalkoholowe napoje, rok później na ten krok zdecydowała się Wielka Brytania.
Biznes krytykuje
Przypomnijmy, pomysł na opodatkowanie słodkich napoi oraz małpek zbiera gromy ze strony producentów napojów słodkich, wódek oraz organizacji biznesu, natomiast chwalą go instytucje z sektora ochrony zdrowia, a nawet związkowcy NFZ. - Szacuje się, że łączne wpływy z opłat powinny wynieść około 3 mld zł rocznie, z czego około 2,7 mld zł stanowiłyby wpływy do Narodowego Funduszu Zdrowia, 237 mln zł dla gmin oraz 168 mln zł dla budżetu państwa – napisał resort zdrowia w uzasadnieniu.
Ten projekt dotyka w Polsce trzech dużych grup interesów. Podatek od małpek zapłacą głównie producenci wódek, roczna sprzedaż małpek jest warta według Nielsena ok. 3,6 mld zł. Rynek napojów słodkich jest warty ok 28 mld zł. Po drugiej stronie barykady stoi potrzeba ochrony zdrowia publicznego i tyjące w szybkim tempie społeczeństwo, co jest sporym obciążeniem dla systemu ochrony zdrowia i przekłada się choćby na sięgające 1,5 mld zł wydatki na leczenie cukrzycy. Dyskurs jest trudny, bo podatek ma ograniczyć popyt na te dwa rodzaje napoi, a branża argumentuje, że to rozwiązanie społeczeństwa nie odchudzi. Podatek od słodkich napojów oraz opłaty od małpek zmienią ceny produktów, których roczna sprzedaż jest warta miliardy. Przypomnijmy, małpki to ok. 30 procent rynku wódki, wartego 12,1 mld zł. Wedlug danych Nielsena, w ciągu roku sklepy sprzedają 877 mln butelek wódki, z czego małpki odpowiadają za 60 proc., czyli 561 mln butelek. Najpopularniejsze są setki, których sprzedaje się blisko 296 mln, za nimi tzw. „duże małpki" o pojemności 200 ml, których sprzedaje się 217 mln sztuk rocznie. Średnio co dzień do rąk klientów trafia 1,5 mln małpek.
Świetlaną przyszłość miał według analityków także sektor napojów słodzonych. Euromonitor International ocenia wartość tego rynku w Polsce na 28 mld zł, z perspektywą wzrostu do 29,4 mld zł w 2020 r. Największy udział w rynku mają oczywiście napoje gazowane – 9,3 mld zł, za nimi soki – 6,5 mld zł, roczna sprzedaż napojów energetycznych jest warta ok. 2 mld zł, woda aromatyzowana – 1,2 mld, a napoje sportowe to rosnący rynek warty pół miliarda zł.