W poniedziałek wieczorem zawrzało w Internecie po tym, jak portal wpolityce.pl podał, iż „Sąd Najwyższy uwolnił właśnie od odpowiedzialności prokuratora z Kielc, który został przyłapany na jeździe po pijanemu. Jak napisano, SN uznał, że „prokurator... mógł nie wiedzieć, że ma we krwi alkohol". Jak zaznaczono w artykule, kieleckiego prokuratora skazały na usunięcie z zawodu sądy dwóch instancji.
Informację tę na swoim facebookowym profilu przekazał m.in. wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki. "Burzy się we mnie krew, gdy widzę coś podobnego" – komentował zastępca ministra Ziobry.
We wtorek Sąd Najwyższy wyjaśnił, iż w tej sprawie skład orzekający SN po rozpoznaniu kasacji obwinionego uchylił orzeczenie Odwoławczego Sądu Dyscyplinarnego przy Prokuraturze Generalnym i sprawę przekazał temu sądowi do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. Jak jednak zaznaczono, uchylenie nastąpiło ze względu na rażące błędy procesowe popełnione przez odwoławczy sąd dyscyplinarny dla prokuratorów, które polegały na nierozpoznaniu przez ten sąd jednego z zarzutów przedstawionych przez obwinionego prokuratora w odwołaniu od orzeczenia sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji.
- Wbrew rozpowszechnianym, nieprawdziwym informacjom, nie doszło zatem do uniewinnienia obwinionego, a Sąd Najwyższy w ogóle nie odnosił się do tego, jaka była świadomość i wiedza obwinionego prokuratora w czasie, gdy prowadził samochód – wskazał SN.
Jak podkreślono w komunikacie, rozstrzygnięcie to nie oznacza uwolnienia obwinionego od odpowiedzialności dyscyplinarnej, a jedynie wskazuje na potrzebę bardziej dokładnego przeprowadzenia postępowania odwoławczego w tej sprawie.