25 lipca 2018 r. o godz. 11 luksemburski Trybunał odpowie na pytanie irlandzkiego sądu w sprawie przekazywania do Polski przestępców na podstawie ENA. Decyzja Trybunału może poważnie ograniczyć możliwości ściągnięcia przestępców do Polski. Europejski nakaz aresztowania bardzo chwalą karniści. Jest dużo szybszy od ekstradycji i mniej sformalizowany. Ta trwa średnio ponad 300 dni; ENA od kilku dni do kilku tygodni.
Uczymy się na błędach
W 2017 r. przy użyciu ENA najczęściej przestępców do Polski odsyłały: Wielka Brytania (622), Niemcy (394), Holandia (93) i Francja (54).
My z kolei najczęściej wydajemy podejrzanych Niemcom (142), Wielkiej Brytanii, Włochom i Belgii. Polscy prawnicy bardzo chwalą skuteczność ENA, choć zgodnie twierdzą, że prokuratorzy za często sięgają po niego w drobnych sprawach, np. o kradzież parasola, niespłaconą kartę kredytową czy wyłudzenie ubezpieczenia. W ostatnich latach było lepiej. W 2017 r. znów mamy zwyżkę wniosków i nakazów. Dziś jednak ponad 50 proc. powodów wystąpień o wydanie ENA stanowią czyny przeciw zdrowiu i życiu, m.in. zabójstwa i gwałty.
Najważniejsza jest jednak sprawność i szybkość ENA. Dowód? Głośna w 2017 r. sprawa w Polsce. Kajetan P., dziś już oskarżony o zabójstwo lektorki języka włoskiego, uciekł z Polski, 9 lutego 2017 r. SO w Warszawie wydał za nim ENA, 17 lutego P. zatrzymano, a kilka dni później był w kraju.
Pisaliśmy o tym: