W środę wieczorem na jednej ze stron internetowych opublikowany został film ukazujący jedną z tzw. innych czynności seksualnych oraz zrzuty ekranu wiadomości tekstowych, mające być zapisem rozmowy między 42-letnim Benjaminem Griveaux a kobietą.
O sprawie zrobiło się głośno w mediach społecznościowych.
W piątek polityk ogłosił rezygnację ze startu w wyborach na mera Paryża. Benjamin Griveaux powiedział, że w internecie trwa ohydna kampania wymierzona w jego życie osobiste. - Moja rodzina na to nie zasłużyła. Nikt nie powinien być celem takich ataków - oświadczył poseł.
- Przez ponad rok moi bliscy i ja byliśmy obiektem pomówień, kłamstw, plotek, anonimowych ataków, ujawnienia wykradzionych zapisów prywatnych rozmów oraz gróźb śmierci - dodał. Zadeklarował, że sprawy zaszły za daleko i że nie godzi się na dalsze narażanie swojej żony i dwójki dzieci.
Gazeta "Libération" napisała, że za ujawnienie kompromitującego nagrania odpowiada zajmujący się performancem Rosjanin Piotr Pawlenski, który chciał ujawnić "hipokryzję" Griveaux. Mężczyzna miał otrzymać film od osoby, z którą polityk miał mieć romans.