W wyniku otwarcia ognia co najmniej 865 osób zostało rannych - twierdzą źródła w służbach medycznych i siłach bezpieczeństwa, na które powołuje się Reuters.
Poniedziałek był w Iraku czwartym dniem drugiej fali protestów przeciwko premierowi Adelowi Abdulowi Mahdiemu i jego rządowi oraz elitom politycznym, którym protestujący zarzucają korupcję. Łącznie od momentu rozpoczęcia protestów 1 października zginęło 250 osób.
Do protestów dochodzi w związku z trudną sytuacją gospodarczą kraju, po dwóch latach względnej stabilizacji.
Komisja irackiego rządu prowadzi postępowanie ws. otwierania ognia do protestujących w czasie pierwszej fali protestów - wówczas w wyniku strzelania sił bezpieczeństwa do protestujących z ostrej amunicji zginęło 149 osób.
Komisja ustaliła, że ponad 70 proc. zgonów było efektem strzelania protestującym w głowę lub w klatkę piersiową. Komisja obarczyła odpowiedzialnością za przemoc dowódców, ale nie obciążyła nią premiera podkreślając, że nie wydał on polecenia, by strzelać do demonstrantów.