Zjednoczona Prawica wciąż utrzymuje sporą przewagę nad opozycją – wynika z sondażu IBRiS dla „Rz". Gdyby wybory do Parlamentu Europejskiego odbyły się dziś, partia rządząca i jej sojusznicy mogliby liczyć na 36-proc. poparcie. Koalicja Obywatelska (PO i Nowoczesna) ma 28 proc., a Wiosna Roberta Biedronia 12 proc. SLD może liczyć na 6 proc., a PSL i Kukiz'15 dostałyby po 5 proc.
Mimo dość sporej przewagi PiS nie może jednak spać spokojnie. W sobotę wejście do budowanej przez PO Koalicji Europejskiej ogłosił SLD. W niedzielę decyzję o przyłączeniu się do tej inicjatywy ogłosili też Zieloni.
W wyborach poza kształtem list będzie liczyć się też frekwencja. Aż 49 proc. ankietowanych deklaruje, że chce głosować w wyborach (38 proc. „zdecydowanie tak", 11 proc. „raczej tak"). W 2014 roku frekwencja wynosiła zaledwie 23,83 proc.
Na wysoką frekwencję i mobilizację liczy przede wszystkim PO. Partia Grzegorza Schetyny liczy też na to, że szeroka koalicja opozycji pokona PiS. – Jeśli do wyniku KO dodamy PSL i SLD, to wreszcie można powiedzieć, że ludzie mają szansę głosować na projekt, który może wygrać z PiS. Nie warto rozdrabniać głosu – mówi nam jeden ze strategów PO. – Po tym, co stało się w Polsce w ostatnich trzech latach, wyborcy są bardzo racjonalni. Wszyscy wiemy, czym może się skończyć podzielenie opozycji.