Szef Rady Europejskiej wygłasza wykład pt. "11 Listopada 2018. Polska i Europa. Dwie rocznice, dwie lekcje".
- 11 listopada zdarzył się cud: po okrutnej wojnie, po 123 latach zaborów udało się zszyć z trzech kawałków jedno polskie państwo. Co było do tego potrzebne? Wspólnota celów politycznych. Polacy nie różnili się mniej niż dziś - mówił Donald Tusk podczas rozpoczęcia Igrzysk Wolności w Łodzi.
- W tym krytycznym momencie nie było wątpliwości, co jest wspólnotą politycznych celów. To było wybitne polityczne przywództwo. Myślimy o faktycznym ojcu niepodległości. Mieliśmy też wybitną dyplomację. Mieliśmy wtedy dużo szczęścia, co do ludzi. Bez ofiarności, dobra dyplomacja i przywództwo by nie wystarczyło. Mieliśmy też szczęście. Szukajmy w polityce ludzi, którzy mają szczęście, albo wierzą w to że mogą być szczęśliwi - dodał.
- W tych dniach mija 30. rocznica Wałęsa-Miodowicz. Ta rozmowa w jakimś sensie symbolicznie zamknęła czas komunizmu, w jakimś sensie były to podobne okoliczności. "Solidarność" okazała się równie mocną wspólnotą celów generalnych, jak 100 lat temu. Mieliśmy dobre przywództwo - mówił Donald Tusk. - Lech Wałęsa stał się ojcem naszej niepodległości. Mieliśmy mądrą, ale niepaństwową dyplomację. Jan Paweł II w Watykanie, Zbigniew Brzeziński czy Jerzy Giedroyc. Dziedzictwo polskich polityków i dyplomatów z czasów wersalu 1918 było dla nich zobowiązaniem. Mieliśmy też geopolityczne szczęście. To, co było tak istotnym źródłem niepodległości w 1918 było również obecne w 1989.
- Musimy pamiętać o tym, że niepodległość równie trudno wywalczyć jak utrzymać. Dziś jesteśmy skazani na bierne przypatrywanie się co się dzieje z geopolityką wokół Polski. Mamy wszystkie narzędzie i instrumenty by to geopolityczne szczęście trwało i w naszych czasach. Najpełniejszym wyrazem tego szczęścia jest nasza obecność w UE i w NATO. Musimy o to nasze szczęście dbać z całej siły.