Brexit oznacza, że przestaje obowiązywać zasada równego traktowania podatkowego obywateli Unii i Wielkiej Brytanii. Boleśnie mogą tego doświadczyć osoby, które nie mieszkają na stałe w Zjednoczonym Królestwie, a planują tam zakup nieruchomości.
Od kwietnia 2021 r. będą obowiązywały nowe zasady nakładania brytyjskiego podatku od zakupu gruntów i budynków. Jego stawki będą o 2 pkt proc. wyższe dla nierezydentów, czyli osób bez stałego miejsca zamieszkania w Wielkiej Brytanii.
Czytaj też: Biznesowe życie po brexicie według nowych regulacji
Drożej od kwietnia
Stawki są zróżnicowane, zależnie od położenia nieruchomości. Na przykład w Anglii i Irlandii Północnej podatek ten (zwany Stamp Duty Land Tax) od kwietnia wyniesie, zależnie od wartości gruntu czy budynku: zero, 2, 5, 10 lub 12 proc. Zerowa stawka (dla nierezydentów 2 proc.) obejmie nieruchomości warte do 125 tys. funtów. Nadwyżka ponad tę kwotę, nieprzekraczająca 250 tys. funtów, podlega podatkowi 2-proc. (4 proc. dla nierezydentów) itd. Obowiązuje preferencyjne traktowanie zakupu pierwszej nieruchomości, niemniej stawki dla nierezydentów będą wyższe.
Bez ulgi w PIT
Jeśli zakup nieruchomości w Wielkiej Brytanii będzie finansowany ze sprzedaży innej nieruchomości, znajdującej się w Polsce, to sytuacja podatkowa nabywcy pogorszy się także od strony polskiego PIT. Przypomnijmy, że sprzedawca nieruchomości musi wyliczyć dochód z transakcji i zapłacić od niego 19-proc. podatek, chyba że pozbywa się jej po pięciu latach od zakupu. Jeśli do sprzedaży doszło szybciej, pozostaje mu przeznaczenie pieniędzy na własne cele mieszkaniowe. Ma na to trzy lata (liczone od końca roku, w którym doszło do transakcji). Jeden z takich celów to zakup domu lub mieszkania.