Rozliczenie podatku dochodowego: Legalna ucieczka z Polski już teraz

Znaczne ograniczenie ulgi abolicyjnej może już w tym roku wpłynąć na decyzje o miejscu rozliczenia z fiskusem.

Aktualizacja: 04.03.2021 19:52 Publikacja: 04.03.2021 17:28

Praca za granicą

Praca za granicą

Foto: AdobeStock

Pod koniec ubiegłego roku głośno było o zaostrzeniu reguł rozliczeń PIT dla tych podatników, którzy mieszkają na stałe albo przez większą część roku za granicą, ale rozliczają się z polskim fiskusem. Otóż na fali „walki z nieuczciwymi optymalizacjami"(tak to uzasadniał resort finansów) znacznie zredukowano tzw. ulgę abolicyjną. Ta w praktyce niwelowała różnicę między niższym podatkiem zapłaconym za granicą od tego samego dochodu, od którego w Polsce podatek byłby obliczony w wyższej wysokości. Jednak od 1 stycznia 2021 odliczenie z tytułu ulgi abolicyjnej ograniczono do 1360 zł.

Czytaj także:

Jak korzystnie rozliczyć dochody z pracy za granicą

Dwie szkoły kalkulacji według międzynarodowych umów

O tym, gdzie się rozliczać, decydują zamieszkanie i interesy

Zagraniczne składki ubezpieczeniowe do odliczenia

Zdawałoby się zatem, że efekty mogą się pojawić dopiero w rozliczeniu bieżącego roku podatkowego, które trzeba złożyć do końca kwietnia 2022 r. Może się jednak okazać, że wiele osób już teraz, w najbliższych tygodniach i miesiącach, zdecyduje się na fiskalny „rozwód" z krajem. I to wcale nie w ramach „nieuczciwych optymalizacji", ale faktycznego mieszkania za granicą. Wybór miejsca zamieszkania jest przecież jednym z podstawowych praw gwarantowanych przez Kartę Praw Podstawowych UE.

Wyprzedzić zmiany

Czemu tak się stanie? Dotychczas bowiem wiele osób, które de facto mieszkały i zarabiały za granicą, rozliczało się w Polsce. Niektórzy robili to siłą przyzwyczajenia, inni ze względu na rozliczenie korzystniejsze niż za granicą. Przyczyną mogło być np. wspólne rozliczenie z niepracującym małżonkiem lub korzystanie z ulg na dzieci. Taki model jednak może być już nieopłacalny ze względu na nadchodzącą zmianę polegającą na ograniczeniu ulgi abolicyjnej.

Wielu podatników może zatem podjąć całkiem uzasadnioną decyzję: nie ma co czekać na moment, gdy już trzeba się rozliczać „po nowemu" i dopiero wtedy przenieść rozliczenia do kraju, w którym się mieszka i zarabia. Taka „ucieczka" może w mniejszym stopniu zwracać uwagę władz podatkowych dziś niż za rok.

Rzeczywista rezydencja

Oczywiście taką decyzję mogą podjąć nie tylko osoby, które mają coś na sumieniu względem fiskusa. Może się okazać, że już dziś spełniają warunki, by przestać być polskim rezydentem podatkowym, a to uprawnia do rozliczeń za granicą. Chodzi przede wszystkim o zamieszkiwanie w danym kraju przez ponad pół roku albo udowodnienie, że ma się tam tzw. centrum interesów życiowych.

W praktyce redukcja ulgi abolicyjnej najbardziej dotknie osoby zarabiające m.in. w Wielkiej Brytanii, Austrii, Holandii czy USA. Kraje te stosują bowiem metodę tzw. proporcjonalnego odliczenia. Dotychczas podatnicy pracujący w tych krajach nie musieli co do zasady dopłacać podatku w Polsce. Od 2021 r. od podatku polskiego odejmą ten zapłacony za granicą, a otrzymaną kwotę pomniejszą o 1360 zł ulgi abolicyjnej. W praktyce, zwłaszcza przy większych zarobkach, może to oznaczać duże dopłaty w kraju. Zagraniczny podatek jest często dość niski, ponieważ w wielu krajach kwoty wolne od podatku są znacznie wyższe niż w Polsce.

Więc nawet jeśli ktoś mieszkający i pracujący w tych krajach rozliczy 2020 rok jeszcze w Polsce, to powinien poważnie się zastanowić, czy spełnia warunki, by za rok rozliczyć się za granicą.

Z danych MF, podawanych przy okazji zmian redukujących ulgę abolicyjną, wynika, że ogółem skorzystało z niej 67 tys. podatników, na łączną kwotę 261 mln zł. To spora część, bo ok. 40 proc. spośród zarabiających za granicą i rozliczających się w Polsce.

OPINIA

Józef ?Banach?, radca prawny, partner w kancelarii InCorpore?

W obliczu poważnej zmiany na niekorzyść związanej z ulgą abolicyjną wiele osób może już teraz, i to bez szkody dla swoich rozliczeń, przestać rozliczać się w Polsce, uznając się za nierezydenta. Nie muszą nawet w tym celu specjalnie zawiadamiać urzędu skarbowego, wystarczy, że złożą roczne rozliczenie za granicą. Oczywiście konieczne jest wówczas posiadanie zagranicznej rezydencji podatkowej. Będzie to raczej dla osób, które sezonowo wyjeżdżają do pracy za granicę. Natomiast dla tych, które sprowadziły za granicę swoją rodzinę i tam mają już swoje centrum interesów życiowych, wykazanie zagranicznej rezydencji jest dużo prostsze. Orzecznictwo NSA zwraca na ten czynnik szczególną uwagę. Nawet jeśli taki nierezydent wciąż posiada w kraju np. nieruchomość, nie powinno to zostać uznane za związek z krajem, który by przesądzał o jego rezydencji podatkowej.

183 dni? trzeba co do zasady przebywać w kraju, by stać się jego rezydentem podatkowym

Pod koniec ubiegłego roku głośno było o zaostrzeniu reguł rozliczeń PIT dla tych podatników, którzy mieszkają na stałe albo przez większą część roku za granicą, ale rozliczają się z polskim fiskusem. Otóż na fali „walki z nieuczciwymi optymalizacjami"(tak to uzasadniał resort finansów) znacznie zredukowano tzw. ulgę abolicyjną. Ta w praktyce niwelowała różnicę między niższym podatkiem zapłaconym za granicą od tego samego dochodu, od którego w Polsce podatek byłby obliczony w wyższej wysokości. Jednak od 1 stycznia 2021 odliczenie z tytułu ulgi abolicyjnej ograniczono do 1360 zł.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe