W razie problemów z dokończeniem budowy, z tego funduszu pokrywane będą straty osób, które zawarły umowę na nabycie domu czy lokalu.

Do Sejmu wpłynął rządowy projekt ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz o Deweloperskim Funduszu Gwarancyjnym. Ma ona zastąpić obowiązującą tzw. ustawę deweloperską z 2011 roku. Po co nowa ustawa? Chodzi o wyeliminowanie ryzyka utraty środków wpłacanych na mieszkaniowe rachunki powiernicze (otwarte lub zamknięte). Deweloperzy zazwyczaj wybierają rachunek otwarty, a ten nie chroni odpowiednio nabywców m.in. w przypadku upadłości dewelopera. Czy często dochodzi do upadłości? Nie, z danych Ministerstwa Sprawiedliwości w 2017 r. w całym kraju odnotowano pięć takich przypadków. Ale zdaniem autorów projektu, lepiej dmuchać na zimne. Upadłość może być skutkiem różnych czynników, np. zmiany koniunktury na rynku, czy utraty płynności przedsiębiorcy.

Czytaj też: Rząd chce powołać deweloperski fundusz gwarancyjny

Inaczej widzą to przedsiębiorcy. Ich zdaniem Deweloperski Fundusz Gwarancyjny to dodatkowy podatek dla branży, która jako jedna z nielicznych oparła się w kryzysowi z powodu pandemii.

Kto ma rację? Ta zwykle jest po środku.