Karol Pachnik: Adwokatura niszczy się sama

W adwokaturze trwa kampania wyborcza różnych szczebli. Był już adwokacki „dziadek z Wehrmachtu”, inspirowane artykuły prasowe, kierowanie kampanii na spory światopoglądowe. Wszystko żeby nie rozmawiać o wizji adwokatury i braku działań proadwokackich.

Aktualizacja: 27.01.2021 14:02 Publikacja: 27.01.2021 13:45

Karol Pachnik: Adwokatura niszczy się sama

Foto: Fotorzepa / Marian Zubrzycki

Adwokatura nie jest już ani elitarna ani egalitarna. W samej Warszawie jest blisko 6,5 tys. adwokatów, co powoduje, że wybory samorządowe odbywają się wśród anonimowych osób, w grupie, która jest wycinkiem społeczeństwa, ze wszystkimi jego różnicami. Są różnice majątkowe, są też polityczne i światopoglądowe. Dopóki adwokatura była grupką ludzi, często wykonujących zawód z pokolenia na pokolenie, można było utrzymać zewnętrzną jedność środowiska. Teraz przy łącznie 19 tys. adwokatów w Polsce i łatwości w publicznym prezentowaniu myśli i poglądów jest to absolutnie niewykonalne. To co kiedyś było nie do pomyślenia we wzajemnych relacjach teraz jest standardem. Internet zabija adwokackie autorytety.

To może praworządność?

Joanna Agacka-Indecka (prezes NRA 2007-2010, zginęła w katastrofie smoleńskiej) to ostatni działacz samorządowy mający posłuch u polityków. Nie patrzyła na etykiety partyjne, nie bała się rozmawiać. Dla dobra adwokatury negocjowałaby i z diabłem i przekonała go do swoich racji. Tak twierdzą Ci, którzy dobrze ją znali. Dzisiaj braki pudrowane są hasłem, że z władzą się nie rozmawia, a walczyć trzeba o prawa człowieka. A jeśli już jakiś polityk zgodzi się na spotkanie, okazuje się, że chętnych działaczy jest tylu, że potrzeba większej sali.

Zostaje działalność uchwałodawcza. Tu mamy wiele do zaoferowania. Walkę o praworządność zaczęto od uchwały... wzywającej do umożliwienia zgłoszenia własnego kandydata w naborze, gdzie wybierano 3 sędziów i awansem 2 „dublerów" i nie było możliwości wybrania, na które miejsce zgłasza się kandydata – zob. wyrok TK K 34/15 w składzie S.Wronkowska-Jaśkiewicz, L. Kieres, S. Rymar (były prezes NRA), A. Wróbel i M. Zubik. Gdy tego prawa ustawodawca odmówił, wyrażono rozczarowanie (uchwała nr 78/2015 Prezydium NRA, z dnia 2 czerwca 2015 roku), a jeszcze na posiedzeniu NRA 19 września 2015 r. dyskutowano czy nie zgłosić własnego kandydata. Prawdziwy problem zacząłby się gdyby kandydat adwokatury został wybrany „dublerem".

Samego sprzeciwu co do niekonstytucyjnych wyborów do TK nie było.

Ta drobna wpadka nie przeszkodziła w walce. Niekiedy to walka bezkompromisowa bo odkładającej na bok potrzeby samych adwokatów.

TSUE, ale po co?

O samorząd można walczyć po adwokacku, wykorzystując mechanizmy prawne. Taki był zamysł zadania przez Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie pierwszego w Polsce i unikatowego w skali UE pytania prejudycjalnego do TSUE (sprawa C-55/20).

Pojawiły się pewne trudności, np. prezes Wyższego Sądu Dyscyplinarnego publicznie stwierdził „Widzę brak legitymacji po stronie sądu dyscyplinarnego, ponieważ nie jest on sądem krajowym w rozumieniu ustawy, a tylko ten upoważniony jest do zadawania pytań prejudycjalnych" – „Adwokaci pytają TSUE która izba SN ma osądzić nierzetelnego mecenasa" Rz z 27.01.20 r. „Sąd krajowy" to przede wszystkim sąd niezależny; odbierając publicznie prawo do zadania pytań prejudycjalnych udało się zakwestionować status sądownictwa dyscyplinarnego, które podobno jest jednym z filarów adwokatury.

Szanuj działacza swego (pod groźbą kary)

Przystąpiono do zmian w Kodeksie Etyki Adwokackiej. Miało pójść szybko – 28 lutego 20 r. ogłoszono konsultacje nad projektem zmian, z terminem do 5 marca 20 r., bo już 7-8 marca 20 r. NRA miała przyjmować projekt. Po środowiskowym larum przewidziano dłuższy czas na zgłaszanie uwag – upłynął w lipcu 20 r. – i... nie przedstawiono ogółowi adwokatów jakie uwagi zgłaszano i dlaczego są lub nie są uwzględniane.

Szczególnie lubię zapis §54 2. „Adwokat powinien powstrzymać się od zachowan? pozostających w rażącej sprzeczności ze stanowiskiem wyrażonym w uchwałach organów samorządu adwokackiego, nawet jeśli stanowiska takiego nie podziela" – „Mecenas ma słuchać swojego samorządu - o nowym kodeksie etyki adwokatów" Rz z 24.07.20 r.

Pomysł ambitny, zwłaszcza jeśli brać pod uwagę, że Trybunał w Strasburgu przyjął do rozpoznania skargę adwokata, który poskarżył się na szykany ze względu na ograniczanie wolości słowa przez władze samorządowe.

Czy twórcy wzięli pod uwagę, że adwokatura ma uchwały na każdy temat? Są i uchwały światopoglądowe. Adwokaci izby warszawskiej mieli w tradycji wysyłanie ze zgromadzenia izby telegramu z życzeniami dla Jana Pawła II. Prezydium NRA poszło dalej – podjęło w 2014 r. – przez aklamację – uchwałę w której „wyraziło swoją radość z kanonizacji Jana Pawła II oraz wdzięczność za owoce pontyfikatu Papieża-Polaka". Mnie uchwała nie razi, ale dla części środowiska, dla której wolność słowa polega na wyrażaniu wyłącznie swoich racji, stosowanie się do niej będzie nad wyraz ciekawe. Trzymam kciuki.

Radcowie prawni – nadchodzimy

Obrazem smutku jest to, że samorząd radców prawnych, 2 dekady temu nie mający większych kompetencji, rozwinął się tak, że jest w adwokaturze stawiany za wzór. Radcowie prawni to nie są nadzwyczajni wizjonerzy, sami przegapili ekspansje firm windykacyjnych czy odszkodowawczych, ale krok po kroku zdobywali pole w uprawnieniach zawodowych.

Aż doszło do tego, że marzeniem adwokatów stała się umowa o pracę. W 2015 r., w przeprowadzonej ankiecie blisko 70% adwokatów opowiedziało się za taką możliwością. W 2018 r. podczas posiedzenia komisji sejmowej sekretarz NRA stwierdził, że „środowisko adwokackie w swojej przeważającej większości – a mówię to, jako osoba uprawniona do reprezentowania środowiska adwokackiego – wyłoniona w wyborach samorządowych, oczekuje pozostawienia tego zapisu" (zakazu pozostawania w stosunku pracy). Środowisko adwokackie w 2020 r. musiało znów zmienić zdanie, bo w ankiecie wśród adwokatów najliczniejszej w Polsce izby warszawskiej, 90% opowiedziało się za wprowadzeniem umowy o pracę.

Być może działacze samorządu radcowskiego już zacierają ręce marząc o połączeniu zawodów i prestiżowych funkcjach w multisamorządzie adwokackim. Nie wiem tylko czy dobrze obserwują kampanię wyborczą w adwokaturze. House of Cards przy niektórych zachowaniach to niewinna kreskówka.

Karol Pachnik, adwokat

Adwokatura nie jest już ani elitarna ani egalitarna. W samej Warszawie jest blisko 6,5 tys. adwokatów, co powoduje, że wybory samorządowe odbywają się wśród anonimowych osób, w grupie, która jest wycinkiem społeczeństwa, ze wszystkimi jego różnicami. Są różnice majątkowe, są też polityczne i światopoglądowe. Dopóki adwokatura była grupką ludzi, często wykonujących zawód z pokolenia na pokolenie, można było utrzymać zewnętrzną jedność środowiska. Teraz przy łącznie 19 tys. adwokatów w Polsce i łatwości w publicznym prezentowaniu myśli i poglądów jest to absolutnie niewykonalne. To co kiedyś było nie do pomyślenia we wzajemnych relacjach teraz jest standardem. Internet zabija adwokackie autorytety.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA