Z powodu koronawirusa administracje osiedli mieszkaniowych zmieniły tryb swojej pracy. Ich siedziby są zamknięte dla mieszkańców.
– Na drzwiach zewnętrznych budynku wisi skrzynka, do której można wrzucać korespondencję. Sprawy bieżące załatwiamy natomiast e-maliowo i telefonicznie. Większość mieszkańców to rozumie, choć zdarzają się osoby, które muszą koniecznie przyjść i porozmawiać z pracownikiem administracji, bo np. przeszkadza im pies sąsiada, który zbyt głośno szczeka – mówi Szymon Rosiak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Legionowie.
Podobnie jest w Łowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Pracujemy rotacyjnie. Z każdego działu dyżuruje jedna osoba. Prosimy też mieszkańców, by nie przychodzili tylko dzwonili lub pisali e-maile – wyjaśnia Armand Ruta, prezes tej spółdzielni.
Podobnie jest we wspólnotach mieszkaniowych. Większość firm zarządzających pracuje zdalnie.
– Możliwość spotkań bezpośrednich jest ograniczona. Wszystkie sprawy załatwiamy ze wspólnotami obecnie e-mailowo i telefonicznie – mówi Mariusz Łubiński, prezes firmy Admus, wyspecjalizowanej w zarządzaniu nieruchomościami.