Największa rosyjska linia lotnicza, Aerofłot nadal lata do 4 chińskich miast (Pekin, Szanghaj, Kanton i Sanya na południu Chin), ale po cenach biletów, które są bardzo niskie, widać, że popyt na takie podróże jest niewielki. Rosyjskie stawki są atrakcyjne, ponieważ ta linia oferuje wysoki limit bezpłatnie przewożonego bagażu.
Natomiast chińskie połączenia od 4 lutego zawiesiła druga co do wielkości linia rosyjska – S7 i oferuje jedynie loty do Hongkongu. Wcześniej, kiedy tylko pojawiły się pierwsze informacje o rozszerzeniu epidemii koronawirusa, Rosjanie zamknęli granicę lądową z Chinami.
Czytaj także: USA nie chcą latać do Chin. Teraz Chiny przestają latać do USA
Teraz jednak rosyjska wicepremier nie widzi powodu, dla zamykania wszystkich kanałów transportowych łączących te dwa kraje. — Chcemy podkreślić, że wszystkie cztery połączenia z chińskimi miastami będą kontynuowane — mówiła Tatiana Golikowa. Tyle że samoloty odlatujące z moskiewskiego Szeremietiewa odprawiane są z Terminala F, stamtąd także odlatują rejsy Air China.
Jednocześnie jednak Rosjanie ostrzegli swoich obywateli, którzy turystycznie w grupach zwiedzają Chiny. Wszystkie loty czarterowe mają zostać zawieszone od 14 lutego. — Dlatego zwracam się do rosyjskich turystów, aby podjęli rozsądną decyzję dotycząc ich wyjazdu z Chin — mówiła Tatiana Golikowa.