Kilka lat temu z jednego z gospodarstw uciekło 10 sztuk bydła. Do dziś stado rozrosło się do 170 krów, byków i cieląt.
Stado zostało odizolowane i pozostaje pod całodobowym nadzorem.
Decyzję o wybiciu zwierząt podjął wojewódzki lekarz weterynarii i wojewoda lubuski. Podtrzymał ją sąd.
Decydenci argumentują, że przez kilka lat stado pozostawało poza jakąkolwiek kontrolą weterynaryjną, nieznane są też jego trasy przemieszczania się.
Nie wiadomo więc, czy zwierzęta nie miały styczności z groźnymi chorobami, których mogą być nosicielami, ani co się działo z padłymi członkami stada.