„Z przykrością informuję, że w sobotę 11.07.2020 otrzymałem informacje o pozytywnym przypadku COVID-19 potwierdzone przez jedną z aktorek naszego serialu oraz jej agenta. W związku z tym ogłaszam zawieszenie zdjęć do serialu „Przyjaciółki” od dnia 13.07.2020 do momentu wyjaśnienia sytuacji epidemiologicznej w naszej ekipie. Proszę o pozostanie w domu i ograniczenie kontaktów do minimum. Ważne jest też noszenie maseczek i zachowanie zasad higieny. Jednocześnie informuję, że na dzień 14.07.2020 / wtorek / przygotowujemy przeprowadzenie testów metodą RT-PCR / wymazowych /...”. Tej treści mail odebrała podczas weekendu ekipa „Przyjaciółek”.
Część osób już poddała się testom, ale będzie musiała je powtórzyć. Akcja obejmie całą, blisko sześćdziesięcioosobową ekipę. Do momentu uzyskania wyników wymazów jej członkowie muszą się izolować.
— Na razie wszyscy jesteśmy przerażeni — przyznaje reżyser serialu Grzegorz Kuczeriszka. — Wciąż panuje pandemia, a mam wrażenie, że ludzie o tym zapominają. Wszyscy podpisaliśmy zobowiązanie, że w trakcie zdjęć nie przyjdziemy do pracy z objawami choroby i zachowamy szczególną ostrożność. Że nie będziemy w tym czasie uczestniczyć w dużych zgromadzeniach, chodzić na imprezy czy na siłownię. Pracujemy w maskach, dezynfekujemy ręce, przestrzegamy wszelkich zasad. Niestety, obserwuję, że aktorzy, którzy przecież nie mogą występować przed kamerą w maseczkach, często żyją dość swobodnie, nie zachowując reguł bezpieczeństwa.
Przerwa w zdjęciach to ogromny problem dla producentów. Same testy generują duże, dodatkowe wydatki.
Jeśli badania potwierdzą inne zarażenia w ekipie, zwłaszcza wśród aktorów, zdjęcia zostaną przerwane na czas trudny do określenia.