To dla rządu doskonała wiadomość, ponieważ pozwala podtrzymać narrację o tym, jakim błogosławieństwem są dla polskiej gospodarki rządy Prawa i Sprawiedliwości. Choć decyzja jest oceną wzrostu naszej gospodarki w ostatnich trzech dekadach i wszystkie kolejne rządy mogą sobie przypisywać z tego tytułu zasługi, nikt nie opanował tak dobrze propagandowych haseł do perfekcji jak właśnie obecny rząd.
Czytaj także:
Komisja Europejska skarży ustawę o Sądzie Najwyższym do TSUE
Skarga przeciwko Polsce do TSUE. Cios dla prestiżu kraju
Tyle tylko, że święto zepsuła Komisja Europejska ogłaszając, że skierowała przeciwko naszemu krajowi skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Polska została więc nie tylko krajem rozwiniętym, ale równocześnie napiętnowanym. KE chce nie tylko, by TSUE zbadał czy zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym gwarantują zapisaną w traktatach niezależność sądownictwa, ale też by dokonał zabezpieczenia, czyli prewencyjnie zatrzymał skutki zmian wprowadzonych przez PiS.
I jak zauważył warszawski korespondent "Financial Times" James Shotter te dwa wydarzenia są dobrym opisem współczesnej Polski – z jednej strony świetnie rozwijająca się gospodarka, a z drugiej poważne oskarżenia o próbę przejęcia kontroli nad niezależnym sądownictwem. Paradoksalnie jednak to nie tylko dwie twarze dzisiejszej Polski, ale dwie twarze tego samego człowieka – Mateusza Morawieckiego. Bo to premier łączy w sobie zainteresowanie dla problemów gospodarczych z chęcią przekonywania wszystkich do konieczności przeprowadzania tzw. reformy sądownictwa.