– Wnioskodawca będzie korzystać z badanego produktu leczniczego wytworzonego w Biomed-Lublin na bazie osocza ozdrowieńców. Treść wniosku podlega teraz ocenie formalnej i merytorycznej. Jak we wszystkich sprawach związanych z Covid-19 przyjęliśmy priorytetowe podejście – twierdzi Jarosław Buczek, rzecznik Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
W projekt zaangażowane są Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 1 w Lublinie, Instytut Hematologii i Transfuzjologii oraz Biomed-Lublin, a finansuje go Agencja Badań Medycznych. Po kilkumiesięcznych perturbacjach (osocze było pobierane w innej procedurze niż potrzebna do wytworzenia leku) produkcja wystartowała 18 sierpnia.
W drugiej połowie września Biomed zakończył produkcję pierwszej serii leku. Zawiera ona przeciwciała neutralizujące koronawirusa – poinformowała polska firma, bazując na wstępnych badaniach laboratoryjnych. Kolejnym etapem są badania kliniczne, które ruszą po pozytywnym rozpatrzeniu wspomnianego już wniosku przez urząd. Po potwierdzeniu skuteczności terapii i określeniu dawki terapeutycznej, lek będzie mógł wejść w fazę rejestracji, która jest niezbędna do komercjalizacji leku. Etapy te mogą zająć od kilku do kilkunastu miesięcy.
Koronawirusa SARS-CoV-2 w Polsce pierwszy raz potwierdzono 4 marca 2020 r. Po wiosennej fali zachorowań jesienią przyszła druga, znacznie potężniejsza. Liczba zakażeń przybrała na sile pod koniec września. Od początku epidemii w Polsce potwierdzono zakażenie u ponad 800 tys. osób. Zmarło niemal 13 tys. chorych
Biomed-Lublin jest spółką notowaną na giełdzie. Nadzieja na wytworzenie leku sprawiła, że wartość jego akcji mocno urosła. Nawet po uwzględnieniu niedawnej wyprzedaży akcji wielu „covidowych" spółek, kapitalizacja Biomedu jest 15-krotnie wyższa niż na początku roku.