W dokumencie podpisanym przez wiceprezydenta Mike’a Pence’a i premiera Mateusza Morawieckiego nie pada nazwa żadnego kraju. Ale wysokiej rangi urzędnik amerykańskiej administracji nie pozostawia w tej sprawie wątpliwości: „Mówimy o ochronie bezpieczeństwa naszych sieci teraz i w przyszłości przed nieuprawnionym dostępem czy blokowaniem ze strony dostawców sprzętu telekomunikacyjnego, wśród których niektórzy są dobrze znani i których kontrolują wrogie narody”.
Stawka umowy jest ogromna nie tylko dlatego, że chodzi o warunki funkcjonowania w naszym kraju superszybkiego internetu, który już wkrótce wywróci do góry nogami nowoczesną gospodarkę. Jest też wymiar globalny. Ameryka liczy, że jeśli za przykładem Polski pójdą sojusznicy Waszyngtonu w Europie i reszcie świata, Pekin przegra najważniejsze starcie technologiczne dzisiejszych czasów. I być może pójdzie na ustępstwa w wojnie handlowej, którą wypowiedział mu Donald Trump.
– Umowa o 5G to jest najważniejszy punkt na naszej liście spraw do załatwienia z Polską. Chodzi o zupełnie niezwykły przykład, jak silna jest współpraca między USA i Polską w przeciwstawieniu się temu, co będzie największym zagrożeniem w nadchodzących latach – mówi wspomniane źródło Białego Domu. Jego zdaniem specyfika sieci nowej generacji jest taka, że nie da się z niej wykluczyć „bezpiecznego jądra” zarezerwowanego dla szczególnie ważnych dla interesów państwa danych.
Chiny być może infiltrują sieć w Polsce już teraz.
– Polskie służby kontrwywiadowcze wykryły pewne działania, które mogą mieć charakter szpiegowski – przyznał prezydent Duda.