Gotowość strajkowa białego personelu nie ogranicza się do pielęgniarek. Na przyszły tydzień ogłoszono akcję „Narodowy tydzień zdrowia lekarzy" pod hasłem „Lekarz też ma prawo do L-4".
– Wydarzenie powstało oddolnie, na Facebooku. Jako Porozumienie Rezydentów wspieramy taką inicjatywę i będziemy zachęcać lekarzy do pochylenia się nad stanem swojego zdrowia, tym bardziej że zawsze byli przepracowani, a w czasie epidemii osiągają granice swojej wytrzymałości – mówi Piotr Pisula z Porozumienia Rezydentów.
Protest rozważają też sanitariusze i salowe, którzy mimo pracy z płynami ustrojowymi osób zakażonych nie mogą liczyć nawet na zapowiedź dodatku za pracę przy walce z Covid-19. Na razie członkowie inicjatywy Personel Pomocniczy w Ochronie Zdrowia zaczynają zbierać podpisy pod listem otwartym do ministra:
– Będziemy się domagać gratyfikacji finansowej dla pracowników mających bezpośredni kontakt z pacjentem dodatnim i materiałem zakaźnym. Dzisiaj w wielu szpitalach personel pomocniczy nie może liczyć na środki ochrony osobistej. Salowe, sanitariusze i rejestratorki medyczne dostają tylko fartuchy z fizeliny, która nie chroni przed zakażeniem – mówi Krystian Krasowski, inicjator akcji, sanitariusz w jednym z warszawskich szpitali covidowych.
Tymczasem pozostali pracownicy medyczni, którzy dodatek covidowy mieli dostać na mocy nowelizacji niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym w ochronie zdrowia, wciąż nie mogą się doczekać jej publikacji. W środę, również pod wpływem zapowiedzi wejścia w spór zbiorowy przez pielęgniarki, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki zapowiedział jej publikację, zaznaczając jednak, że wraca do Sejmu z poprawkami. Chodzi o zapis, że dodatek należy się wszystkim medykom pracującym z chorymi na Covid. Tymczasem personel przychodni podstawowej opieki zdrowotnej dostał już dodatki z innej puli i – jak tłumaczyło ministerstwo – na mocy poprzedniego brzmienia przepisów dostałby dodatek w wysokości 400, a nie 200 proc. podstawy wynagrodzenia.