W środę napisaliśmy w „Rzeczpospolitej", że Ministerstwo Finansów pracuje nad „testem przedsiębiorcy". Miałby on odsiać prawdziwych przedsiębiorców, od tych, którzy w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej wystawiają co miesiąc jedną fakturę na rzecz jednego pracodawcy. Zdaniem fiskusa taka działalność gospodarcza to fikcja. To też nieuczciwe wobec osób, które u tego samego pracodawcy wykonują takie same obowiązki w ramach umowy o pracę. Resort finansów uważa, że trzeba z tym skończyć. Ten kto nie przejdzie „testu przedsiębiorcy", straci prawo do rozliczania się w ramach 19-proc. stawki PIT, zaliczania części wydatków w koszty oraz opłacania składek na ZUS w sposób przewidziany dla przedsiębiorców.
Fiskus chce uderzyć w liniowy PIT
Szukanie pieniędzy
– Wygląda to na szukanie przychodów u przedsiębiorców, którzy rozliczają się zgodnie z przepisami prawa – mówi Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP. Jego zdaniem, jeśli taki „test" wszedłby w życie, część podatników będzie musiała płacić nie 19, lecz 32 proc. PIT.
– Ciekawi jesteśmy konstrukcji tego „testu", ale rozumiem, że będzie on na tyle mało precyzyjny, aby interpretacja sytuacji konkretnego przedsiębiorcy wyszła na korzyść fiskusa – mówi Arkadiusz Pączka. – Z jednej strony mówimy o deregulacji, przejrzystości i pewności prawa, o konstytucji biznesu, a z drugiej strony chcemy wdrożyć mało precyzyjne zapisy bazujące na opinii urzędnika. Dotknie to najmniejszych przedsiębiorców.