Dziś praktycznie każda branża wspomina o kłopotach z pracownikami. Ile osób Budimex zatrudniał na początku (firma powstała w 1968 roku), a jak wygląda to dziś?
Bardzo różnie. Jako Centrala Handlu Zagranicznego pewnie był nas niecały 1000, ale na naszych budowach w tamtym czasie mogło pracować ok. 25 tys. osób z różnych polskich firm budowlanych. Gdy ja obejmowałem firmę w 1998 roku, liczyła ona 12 tys. osób. Wówczas byliśmy firmą wykonawczą. Podpisywaliśmy dużo kontraktów, w ramach których sami realizowaliśmy większość prac. Potem zaczęły się trudne czasy i należało znacznie ograniczyć zatrudnienie. Zeszliśmy do 4 tys. Dziś jest to między 6 a 7 tys. osób. Znów budujemy siły własne.
Po co wam to?
Bo podwykonawcy w wielu sytuacjach odmawiają nam wykonania prac. Wiemy, że siły własne mogą być droższe, ale nam zależy na wykonaniu kontraktu w terminie i na odpowiednim poziomie. Słyniemy z terminowości i solidności, i nie możemy sobie pozwolić na jakiekolwiek obniżenie standardów w tym zakresie.
Zapewne wynika to z sytuacji na rynku pracy. Zwyczajnie nie ma ludzi do pracy.