Gość tłumaczył, że w Australii była kolejna bardzo sucha zima, więc lasy są wysuszone. - Wielkie pożary w 1974 i 1975 r. były w części pustynnej. Teraz płoną tereny, gdzie jest bogactwo przyrody i mieszkają ludzie. Pierwszy raz tak wielki pożar dzieje się w tym miejscu - mówił Proppé.
Podkreślił, że pożar w ekosystemie spowodował nieodwracalne zmiany. - Same lasy i rośliny są przystosowane do tego, żeby się odnowić. Lasy odrosną, gorzej ze zwierzętami. Symboliczne koale już były gatunkiem zagrożonym. W tej chwili ok. 9 tys. koali zginęło w pożarach, ponad 30 proc. całej populacji, która i tak była za mała, żeby się utrzymać. Szacowano, że do połowy wieku dziko żyjące koale wyginą. Teraz może się okazać, że ten gatunek wyginie szybciej. Będzie w zoo, ale nie w naturze - tłumaczył Proppé.