– Rozmowy o tym przypominają dyskusję, czy policja może prewencyjnie badać przypadkowo wybranych kierowców czy też tylko wobec uzasadnionego podejrzenia u kierowcy stanu po użyciu/nietrzeźwości.
– Prezes UODO jest przeciwny badaniu przez pracodawców, jako że takie dane dotyczą stanu zdrowia, a więc są wrażliwe. Inicjatywa rzecznika małych i średnich przedsiębiorców spotkała się z negatywnym stanowiskiem UODO – mówi „Rzeczpospolitej" Preiss.
Jego zdaniem badanie takie – przy użyciu typowych probierzy – powinno być potwierdzone badaniem z zachowaniem przepisów dotyczących (najogólniej) badań przez służbę zdrowia.
Także silne leki
– Względy bezpieczeństwa publicznego wymagają rychłej regulacji prawnej. Słuszny jest postulat, by przed dopuszczeniem do pracy kierowcy prowadzący środki transportu poddawani byli stosownym testom – mówi Preiss.
Profesor Marcin Ślęzak, dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego, uważa z kolei, że prowadzenie pojazdów pod wpływem substancji psychoaktywnych, zarówno legalnych, jak i nielegalnych, jest istotnym problemem na europejskich drogach. O ile alkohol jako środek odurzający jest łatwy do wykrycia, o tyle niedozwolone substancje psychoaktywne (które mogą utrzymywać się w organizmie nawet kilka tygodni) już nie. Policyjne narkotesty są w stanie zdiagnozować kilka podstawowych typów narkotyków, a przecież problem środków odurzających w ruchu drogowym dotyczy również osób, które zażywają legalne substancje psychoaktywne – silne leki. Badanie z 2015 r. wskazało, że spośród 88 mln dorosłych obywateli UE nieco ponad jedna czwarta osób w wieku 15–64 lat zażywała takie środki.
Piotr Mikiel, dyrektor departamentu transportu ZMPD, mówi, że raczej stawiałby na edukację i skutki tragicznych wypadków. A jeśli już badać, to może cyklicznie kierowców zawodowych także pod tym kątem.