PSL poczuł wiatr w żaglach po wyborach parlamentarnych, zapominając o Kukiz'15. O tym, że Władysław Kosiniak-Kamysz zostaje kandydatem na prezydenta, koalicjant ludowców dowiedział się z mediów. Lider PSL nie poinformował również swojego politycznego partnera o rozmowach z Grzegorzem Schetyną i Włodzimierzem Czarzastym. Do dzisiaj nie jest jasne, jak będzie wyglądało rozliczanie się z subwencji, która oficjalnie należy się PSL. Ukłonem Kosiniaka-Kamysza w stronę Pawła Kukiza miało być powierzenie funkcji szefa klubu parlamentarnego muzykowi, choć oczywiste było, że ten funkcji nie przyjmie, ze względu na obowiązki poza stolicą i sytuację rodzinną. Gest był tylko polityczną grą, mającą na celu pokazanie dobrej woli ludowców wobec kukizowców. A tej w rzeczywistości brakuje.