Budka jest maratończykiem, biega na długie dystanse. Wie doskonale, że dla sukcesu długodystansowego biegu ważne jest przygotowanie do niego. Jego zwycięstwo wynika z takiego właśnie długoterminowego przygotowania. Tak samo może być z jego przywództwem w PO, ale wyzwanie jest o wiele bardziej skomplikowane niż nawet samo zabranie władzy z rąk jak się wydawało bardzo silnego Grzegorza Schetyny i jego ludzi.
Kampania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. W niedzielę Budka na konferencji prasowej ogłosił, że w tym tygodniu zapadną rozstrzygnięcia co do kształtu kampanii wyborczej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Zapowiedział powołanie sztabów regionalnych i powiatowych (w 100 senackich okręgach). Liderzy PO doskonale zdają sobie sprawę, że kampania będzie “być albo nie być” dla partii. Ustawi układ sił w polityce - i też w ramach opozycji - na najbliższe miesiące i lata. A PiS już teraz zaczyna definiowanie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na własny sposób. Jako kandydatki podobnej do Bronisława Komorowskiego i takiej, którą PO zmieni w najbliższym czasie. Widać to w ostatnich wypowiedziach polityków PiS - maszyna “narracyjna” wobec wicemarszałek Sejmu ruszyła. PO musi szybko reagować, zarówno na poziomie taktycznym i jak i strategicznym.
Nie tylko powroty. W niedzielę Borys Budka zapowiedział, że liczy na powroty do Platformy ludzi, którzy przez lata się z nią rozstali. Ale wyzwaniem jest też przyciągnięcie nowych osób, które miałby nowe siły i pomysły. Zwłaszcza ludzi spoza polityki, ze środowiska pozarządowego, akademickiego i tak dalej. Zwłaszcza, że liczba osób w Platformie systematycznie spada.
Wzmocnienie struktur. W wewnętrznej kampanii wyborczej kandydaci zgadzali się, że wyzwaniem jest wzmocnienie lokalnych struktur PO, przede wszystkim w powiatach. To słabość, która ujawniła się w kolejnych kampaniach wyborczych. Działania struktur były w wielu przypadkach wyręczane całkowicie przez ludzi, którzy z własnej inicjatywy np. wieszali bannery czy udostępniali miejsca na płotach. Ich energia i zaangażowanie to dla PO pod rządami Budki kapitał do zagospodarowania. To jednak wymaga otwarcia partii i być może przeorganizowania wewnętrznych procedur.
Miejsce dla Grzegorza Schetyny. Nowy przewodniczący musi ułożyć polityczna układankę w środku. Zwłaszcza, jeśli chodzi o rolę dla byłego przewodniczącego. Te decyzje będa ważne dla wewnętrznej sytuacji w partii. Jednocześnie nie może być wrażenia, że nie ma zerwania ze stylem uprawiania polityki, który dominował wcześniej, w latach 2015-2020. Czyli z jednokierunkowa komunikacja i nastawieniem na rozwiązywanie problemów/wygrywanie przez polityczne ruchy (marsze, koalicje, objazdy, ustawienia personalne) niż poprzez treść, która ma przyciągać ludzi.