Jeśli dziś rządzącym nie podobają się działania jakiegoś adwokata, to czy mogą go zastraszyć, stosując narzędzia postępowania dyscyplinarnego?
Rolą sądu dyscyplinarnego jest nie tylko chronić palestrę przed osobami, które nie powinny w niej być, ale też adwokatów przed niebezpiecznymi naciskami i wpływami polityków.
Czytaj też: Mikołaj Pietrzak: chcę wrócić do tradycyjnych zgromadzeń
Dziś minister sprawiedliwości może zaskarżyć każde orzeczenie tego sądu do posłusznej mu izby w Sądzie Najwyższym...
Rzeczywiście, tak stanowi uchwała Izby Dyscyplinarnej SN z listopada 2020 r. Po tej uchwale my, sędziowie dyscyplinarni, mamy nawet pewien kłopot z pouczaniem stron o środkach zaskarżenia. Przedtem mogliśmy z czystym sumieniem stwierdzić, że orzeczenie sądu drugiej instancji jest ostateczne. Teraz mamy wątpliwości, czy informować strony o możliwości złożenia kasacji do tejże izby. Dlatego jako referent sprawy w sądzie dyscyplinarnym zadałam pytanie Trybunałowi Sprawiedliwości UE m.in., czy taką kasację można składać do Izby Karnej SN, z pominięciem ID. Czekamy na wyrok TSUE. Ale niezależnie od kwestii formalnych władza nieprzychylna danemu adwokatowi może go dalej nękać. Przecież odpowiada on za swoje czyny także karnie i cywilnie.