Zaraz potem pilot miał zgłosić problemy i poprosić o pozwolenie na szybkie wzbicie się - powiedziała agencji osoba, która wysłuchała nagrań z kontroli ruchu lotniczego. Samolot Ethiopian Airlines rozbił się nieopodal etiopskiego miasteczka Bishoftu. Na pokładzie było 157 osób, w tym dwoje Polaków. Nikt nie przeżył katastrofy.
Pilot lotu 302 poprosił o zgodę na wzniesienie się na wysokość ponad czterech kilometrów nad poziomem morza, czyli niespełna dwóch nad poziomem ziemi. Dzieje się tak zazwyczaj, gdy z powodu problemów z kontrolą samolotu, piloci chcą zyskać większe pole manewru. Addis Abeba jest otoczona wysokimi górami, stąd zapewne decyzja pilota. Samolot zniknął z radaru na wysokości 3,2 kilometrów. Wtedy też pilot zaczął zawracać z powodu "problemu z kontrolą lotu".