Były poseł zarzuca prezydentowi, że "wbrew prawu skorzystał z prawa łaski wobec osób ze swojego obozu politycznego, uniemożliwiając w ten sposób dokończenie procesu karnego".
"Nie zatwierdził Pan sędziów Trybunału Konstytucyjnego prawomocnie wybranych przez Sejm. I wszystkie dalsze Pana posunięcia nosiły te same cechy – działania na rzecz rządzącego obozu, łamanie prawa i Konstytucji. Mam głęboką nadzieję, że ocenią to w przyszłości niezawisłe organa sądownicze wolnej Polski" - napisał Jan Lityński.
Zdaniem autora listu, podczas pięciu lat prezydentury nie widać "jakiejkolwiek refleksji nad losem naszego kraju". "Widziałem natomiast nieprzystające dla poważnego polityka uśmieszki, czytałem infantylne wpisy w Internecie i słyszałem żarty przekraczające granice dobrego smaku jak choćby ten w krakowskim AGH, będący w istocie manifestacją rasistowskich przekonań" - czytamy.
"Podobnie jak Pański pryncypał podzielił pan rodaków na dobry i zły sort i w przypływie szczerości stwierdził, że nie jest prezydentem wszystkich Polaków. Stał się Pan przedmiotem niezliczonych żartów, co budzi mój sprzeciw, bowiem dotyczą osoby prezydenta wolnej Polski. Jednak żarty te wynikają z poczucia bezsilności i niemożności akceptacji Pańskiego zachowania" - kontynuuje były działacz opozycji.
Lityński uważa, że w ostatnich pięciu latach Polska straciła cały szacunek na arenie międzynarodowej. "Wszystko legło w guzach w wyniku działania obecnego obozu rządzącego. Ma Pan w tym swój niemały udział, by z wielu Pańskich wypowiedzi wymienić tą o „dyktowaniu nam w obcych językach”." - komentuje.