Prezydent błyskawicznie po powrocie do Polski ruszył w kampanijną trasę. Kilka godzin po wylądowaniu w Polsce pojawił się na spotkaniu wyborczym w Radomiu. Tam uderzył w znajome tony. Bo kampania każdego z kandydatów w jej ostatnich godzinach to bardziej przypominanie i utwardzanie własnego przesłania niż nowe propozycje.
Dla prezydenta liczyły się oczywiście godziny spędzone w Waszyngtonie i wspólne deklaracje z prezydentem Donaldem Trumpem o energetyce i sprawach wojskowych, ale nie zabrakło odniesień do innych kandydatów. – Jeden z konkurentów stwierdził, że w Polsce zniknęło milion miejsc pracy. Ktoś, kto ma tak krótką pamięć, nie nadaje się do tego, żeby sprawować władzę – mówił prezydent Andrzej Duda o słowach Rafała Trzaskowskiego dotyczących bezrobocia. I przypomniał, że w 2014 roku bezrobocie wynosiło 12 proc, a teraz wynosi 6 proc. Duda zwrócił także uwagę swoich wyborcom na „zwijanie państwa".