Nie będą zwyczajni ludzie wpuszczani na debatę TVP? – zapytała starsza pani ochroniarza, która na wejście czekała już ponad dwie godziny. Ochroniarz wyraźnie zmieszany odpowiedział: – Już tam jest grupa ludzi, która wcześniej przyjechała.
Poniedziałek, chłodny wieczór, zaczyna padać deszcz. Grupa mieszkańców Końskich, przyjezdnych i dziennikarzy czeka na wejście do hali sportowej, w której ma odbyć się debata prezydencka zorganizowana przez TVP. Dlaczego Końskie? To tu, według Grzegorza Schetyny, a nie w warszawskim Wilanowie, wygrywa się wybory. Dlatego też Telewizja Publiczna w jednym z małych miasteczek zorganizowała coś, co miało być debatą prezydencką, w opozycji do salonów „Warszawki” i „Krakówka”, o których prezydent mówił, że na niego nie głosują. TVP informowała, że debata odbędzie się z udziałem publiczności i to ona będzie mogła zdawać pytania Andrzejowi Dudzie.