W audycji "Kwadrans polityczny" w TVP1 Karczewski przyznał, że Zjednoczonej Prawicy bardzo zależy na tym, aby wybory prezydenckie przeprowadzone zostały w takim terminie, aby nie doszło do sytuacji, w której Polska zostałaby bez prezydenta.
Oznacza to, że obydwie tury wyborów oraz zatwierdzenie ważności wyborów musiałyby się odbyć przed 6 sierpnia.
Pytany o nowy termin wyborów Karczewski stwierdził, że zostanie on ogłoszony za "chwilę, moment".
Przypomniał, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek ma na ogłoszenie terminu 14 dni, a prace nad nowelizacją przepisów już trwają. Karczewski nie wykluczył, że wybory prezydenckie odbędą się w formie hybrydowej - częściowo tradycyjnej, częściowo korespondencyjnej.
Były marszałek Senatu zaapelował do obecnego, by Tomasz Grodzki, gdy już nowelizacja ustawy o prawie wyborczym trafi do Senatu, nie stosował obstrukcji, co - zdaniem Karczewskiego - czynił wobec ustawy o głosowaniu korespondencyjnym, ostatecznie przez Senat odrzuconej.