Ale my przecież tacy nie jesteśmy. Tworzymy światłe, europejskie społeczeństwo. Nie odżegnujemy się od Unii Europejskiej, jesteśmy empatyczni, troszczymy się o słabszych, opowiadamy się po stronie cywilizacyjnych standardów, nakazujących od co najmniej 2000 lat umiłowanie bliźniego. Prawda? Dlaczego więc ci, którzy ubiegają się o najważniejszy urząd w państwie, w małym tylko stopniu reprezentują te wartości?
Przecież jeśli celem TVP Info było zdemobilizowanie zwykłych przyzwoitych ludzi i przekonanie ich, że wybory prezydenckie to raczej kabaret – to zamysł ten powiódł się w pełni. Idiotyczne pytania o przygotowanie do komunii i szczepionki, jątrzenie LGBT, zero poważnych kwestii społecznych – to wszystko każdego poważnego obywatela mogłoby przywieźć do przekonania, ze nie warto się męczyć i zakładać lakierków 28 czerwca. Może tak właśnie miało być? Andrzejowi Dudzie niepotrzebne są tłumy. On liczy na swoich wyborów mobilizowanych przez ojca Rydzyka bardziej niż przez pana Adamczyka. Może stąd brał się wyraz rezygnacji na twarzy Rafała Trzaskowskiego?
Naprawdę mocne trzeba mieć przekonanie do demokracji i mechanizmu wyborów, by po takim spektaklu udać się do lokalu wyborczego. I to jest odpowiedź na to, dlaczego debata w TVP wyglądała tak, jak wyglądała. Im bardziej mechanizm wyborów zostanie ośmieszony, tym łatwiej będzie rządzić udając, że w ogóle jakiś wybór istnieje. A kto wie, może czasem uda się bez niego obyć?