W ubiegłym roku na inwestycje związane z Euro 2012 wydano tylko co trzecią zaplanowaną złotówkę – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Zamiast 95 mld zł udało się 35 mld.
– Nie stwierdziliśmy, by przeprowadzenie mistrzostw było niemożliwe. Ale sygnalizujemy poważne problemy związane m.in. z budową autostrad i dróg ekspresowych – zaznacza w rozmowie z „Rz" prezes NIK Jacek Jezierski.
Na liście inwestycji, z którymi Polska nie zdąży przed Euro, NIK wpisał 14 odcinków dróg o łącznej długości 403,9 km (w tym siedmiu odcinków autostrad o łącznej długości 318,9 km). Zdaniem Izby nierealne będzie też zakończenie w terminie modernizacji kilku dworców oraz portu lotniczego w Poznaniu.
Prezes NIK chwali stan prac w miastach – gospodarzach Euro 2012, ale i tam są opóźnienia i ograniczenia inwestycji komunikacyjnych. Ponieważ raport NIK powstał, zanim na jaw wyszły problemy z chińskim wykonawcą autostrady A2, Izba nie uznała tej inwestycji za zagrożoną. Teraz NIK zapowiada, że ta budowa zostanie również skontrolowana.
Mikołaj Piotrowski ze spółki PL 2012, która koordynuje przygotowania do mistrzostw, zwraca uwagę, że UEFA wymaga od nas, aby na Euro były gotowe stadiony, a nie autostrady czy dworce kolejowe. Jednak w związku z ujawnieniem wyników kontroli odwołano planowane na wczoraj w Sejmie sprawozdanie ministra sportu Adama Giersza dotyczące przygotowań do mistrzostw.