Reklama

Arabscy szpiedzy Izraela

W kierownictwie Hezbollahu działała siatka żydowskich agentów

Aktualizacja: 21.06.2011 13:34 Publikacja: 21.06.2011 02:51

Granica izraelsko-palestyńska

Granica izraelsko-palestyńska

Foto: AFP

Hezbollah to niezwykle potężna, wspierana przez Syrię i Iran, radykalna organizacja szyicka. Udało jej się stworzyć w Libanie prawdziwe imperium, swoiste państwo w państwie. Działa przede wszystkim w Bejrucie i na południu kraju wzdłuż granicy z Izraelem. Głównym celem istnienia Hezbollahu jest walka na śmierć i życie ze znienawidzonym „reżimem syjonistycznym", jak nazywają państwo żydowskie.

Sprawia to, że wykrycie w samym sercu organizacji siatki izraelskich agentów wywołało na Bliskim Wschodzie zdumienie. Jak napisała kuwejcka gazeta „Al Rai al Aam", kierownictwo organizacji „jest w szoku" z powodu głębokości izraelskiej infiltracji. Gdy przywódcy Hezbollahu dowiedzieli się o całej aferze, mieli „oniemieć", bo rozmach operacji Mossadu był „nie do wyobrażenia".

Kara może być tylko jedna

Ze skąpych informacji, jakie przedostały się na zewnątrz, wynika, że Izraelczykom udało się zwerbować co najmniej dziesięciu członków wysokiego kierownictwa Hezbollahu. Pracował dla nich między innymi jeden z czołowych ideologów religijnych grupy, najbliższy krewny kluczowego przywódcy (nie jest jasne, czy chodzi o  krewnego samego szefa organizacji Hasana Nasrallaha) oraz wiele innych ważnych figur.

Jedyny tajny współpracownik Mossadu wymieniony z nazwiska to Mohammad Atwi, wysoko postawiony działacz Hezbollahu z gubernatorstwa An Nabatija w południowym Libanie. Człowiek ten był odpowiedzialny za organizację wewnętrznego bezpieczeństwa w organizacji – a więc także ochronę jej czołowych przywódców – oraz kontakty operacyjne z Iranem i Syrią.

Jak wynika ze źródeł arabskich, wszyscy wykryci szpiedzy zostali aresztowani. Po  przesłuchaniach zostaną najprawdopodobniej skazani na  karę śmierci i straceni przez plutony egzekucyjne lub powieszeni. Izrael afery nie komentuje.

Reklama
Reklama

W jaki sposób Hezbollahowi udało się wykryć znakomicie zakonspirowanych agentów? Trzy miesiące temu wewnętrzne służby bezpieczeństwa organizacji zorientowały się, że Izraelczycy wiedzą o niej zbyt dużo, i zaczęły podejrzewać, iż w szeregach muszą być krety. Wytypowano podejrzanych, a następnie przygotowano skomplikowaną operację dezinformacyjną.

Każdemu z podejrzanych przekazywano rozmaite fałszywe informację, a następnie obserwowano uważnie reakcję Izraelczyków. Domniemani agenci byli również przez cały czas inwigilowani. Po pewnym czasie Hezbollah nie miał już żadnych wątpliwości i przystąpił do aresztowań. – Izrael poniósł porażkę w tej walce umysłów. Reagował na informacje od swoich kolaborantów i w ten sposób wpędził ich w pułapkę – powiedział jeden z anonimowych informatorów „Al Rai al Aam".

Znajomość wroga

Czy izraelskie służby specjalne rzeczywiście infiltrują Hezbollah? – Gdyby tego nie robiły, sprzeniewierzałyby się swojej misji. Ich zadaniem jest bowiem obrona bezpieczeństwa swojego państwa i jego obywateli. A im więcej wiesz o swoim wrogu, tym skuteczniej możesz się bronić przed jego atakami – powiedział „Rz" izraelski ekspert ds. bezpieczeństwa dr Szmuel Bar.

Zastrzegł jednak, że do informacji podawanych przez Hezbollah należy podchodzić niezwykle ostrożnie. Być może na szczycie organizacji trwa właśnie wewnętrzna czystka w stylu sowieckim. Kierownictwo Hezbollahu może chcieć wyeliminować opozycyjnych lub niewygodnych działaczy, oskarżając ich o szpiegowanie na rzecz śmiertelnego wroga.

Nie jest jednak tajemnicą, że Izrael od wielu lat infiltruje wrogie sobie organizacje. Nie tylko libański Hezbollah, ale również skrajne palestyńskie grupy, takie jak Hamas czy Islamski Dżihad. Na terenach Autonomii Palestyńskiej bardzo często dochodzi do dekonspiracji i aresztowań „syjonistycznych kolaborantów". Oskarżeni o to Palestyńczycy są na ogół skazywani na śmierć.

Dlaczego Arabowie godzą się na współpracę z Izraelem?

Reklama
Reklama

– Powodów może być wiele. Na ogół jednak nie są to pieniądze. W naszym regionie nie mają one takiego wielkiego znaczenia. Współpraca z Izraelem jest nie tylko karana śmiercią. W arabskiej kulturze za taki czyn infamia spada na całą rodzinę. Jest ona pohańbiona  na wiele lat. Ludzie rzadko decydują się więc na takie ryzyko dla finansowej korzyści – przekonuje dr Szmuel Bar.

Według niego arabscy działacze decydują się na podwójną grę na ogół z powodu własnych kalkulacji. Często chodzi o porachunki lub rozgrywki w organizacjach. Skonfliktowani z innymi frakcjami działacze starają się za pomocą Izraela usunąć przeciwników i poprawić własną pozycję w hierarchii. Inni padają ofiarą szantażu stosowanego przez Mossad. Może chodzić o uwikłanie w korupcję, narkotyki czy kompromitujące kontakty seksualne.

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama