Wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie dostała od Rosjan nadpalony dowód osobisty męża. Tymczasem na dokumentacji fotograficznej przesłanej wcześniej z Moskwy widać, że dowód zachował się w idealnym stanie. Napisał o tym „Nasz Dziennik".
Jak ustaliły „Wiadomości" TVP1 sprawą zajęła się już prokuratura wojskowa.
– Śledztwo jest prowadzone w kierunku artykułu 276 kodeksu karnego, czyli w sprawie zniszczenia dokumentu przez nieustalone osoby – mówi „Wiadomościom" TVP1 kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Adwokat reprezentujący wdowę po Tomaszu Mercie komentuje: – W mojej ocenie, szczególnie w kontekście ekshumacji ciała Zbigniewa Wassermanna, sprawa dowodu Merty pokazuje, że dokumentacja otrzymywana przez stronę polską od Rosjan jest w dużej mierze nierzetelna lub sfałszowana – mówi „Wiadomościom" TVP1 mecenas Bartosz Kownacki