Śladowe ilości amfetaminy zaraz po zdarzeniu wykazało badanie policyjnym narkotestem (ze śliny). Młody, 25-letni kierowca, który dopiero od miesiąca jeździł dla spółki Arriva (uprawnienia do jazdy autobusami zrobił w maju br.) pracującej na zlecenie warszawskiego ZTM, miał zeznać na policji, że ostatnio zażył amfetaminę 3 lipca – a ta utrzymuje się w organizmie przez kilkanaście godzin. Teoretycznie feralnego dnia był więc „czysty”.
Z badania krwi wyszło jednak co innego – zażywanie środka, który osłabia koncentrację i po którym nie wolno kierować pojazdem. Opinię zlecono biegłemu z zakresu toksykologii (to zewnętrzny ekspert w tym zakresie, nie angażowano laboratorium policyjnego).