W Barcelonie zajął pan trzecie miejsce, mimo startu z dziewiątego pola, a pański kolega z zespołu Fernando Alonso wygrał, choć wcześniej nie udało się to tam nikomu ruszającemu z pozycji niższej niż trzecia. To przełomowy moment dla Ferrari w tym sezonie?
Pokazaliśmy, że zespół jest przygotowany do walki o mistrzostwo, nasza taktyka czterech pit stopów okazała się najlepsza. Do tej pory nie zawsze byliśmy zadowoleni z przebiegu wydarzeń, na przykład w Bahrajnie. Nie zawsze zdobywaliśmy tyle punktów, ile zakładaliśmy. Jest więc jeszcze sporo do poprawy. Z każdym kolejnym wyścigiem chcemy być coraz lepsi. Wierzę, że idziemy we właściwym kierunku.
Po takim weekendzie jak w Hiszpanii wciąż obawiacie się o tempo w kwalifikacjach?
Zawsze się martwimy. W tym sezonie nie wywalczyliśmy jeszcze pole position. Samochód cały czas jest bardziej konkurencyjny w wyścigu niż w czasówce. Wiemy, że w Monako (Grand Prix w najbliższy weekend – przyp. t.w.) kwalifikacje są bardzo ważne i nie będzie łatwo, ale postaramy się znów powalczyć o podium i o zwycięstwo.
Tor w Monte Carlo bardzo lubi Robert Kubica. A panu jak się podoba jazda po ciasnych uliczkach księstwa?