Dyscyplinarka za akcję wobec firmy

W trzy lata po wysłaniu antyterrorystów na przedsiębiorców będzie wniosek o postępowanie dyscyplinarne wobec prokuratora.

Publikacja: 28.01.2014 01:25

Sprawa zaczęła się w niedzielę 27 lutego 2011 r., gdy do domu państwa Dziewitów, przedsiębiorców z Malina pod Mielcem, wkroczyli antyterroryści.

–  Wpadli z karabinami i w kominiarkach, jakby ich celem było co najmniej uderzenie w mafię narkotykową – opowiada Artur Dziewit. – Akcję prowadzili też na terenie naszej firmy. Próbowali nawet wyważyć bramę, choć miała metr wysokości i dało się ją przeskoczyć.

Dziewitowie prowadzą w Malinie młyn, z czasem zaczęli też rozwijać działalność transportową. Zakupili na kredyt oraz wzięli w leasing około 20 pojazdów, m.in. samochodów i naczep. Prokuratura wydała wniosek o przeszukaniu, bo zdaniem banku i firm leasingowych zalegali z ratami, choć Dziewitowie uważali inaczej.

Twierdzą, że po akcji ich firma wpadła w problemy finansowe, a oni sami przypłacili ją zdrowiem. Sprawę nagłośnił program „Państwo w państwie" w Polsacie. Zajęła się też nią posłanka PO Julia Pitera. – Niezależnie od tego, kto miał rację w sporze o niespłacone raty,  środki powinny być adekwatne, a tym razem były nadmierne – tłumaczy.

Dzięki jej działaniom sprawa będzie miała ciąg dalszy. Pitera o wyjaśnienia zwróciła się do szefa MSW. Jego zastępca Marcin Jabłoński odpisał, że „siły i środki były adekwatne do ewentualnych zagrożeń", a wcześniejsze próby zatrzymania pojazdów się nie powiodły. Postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego, który utrzymał postanowienie prokuratury, odmówił sąd w Tarnobrzegu.

Inną decyzję podjął rzecznik dyscyplinarny w rzeszowskiej prokuraturze. – Zwróci się z wnioskiem do sądu dyscyplinarnego o wszczęcie postępowania w sprawie prokuratora, który wydał postanowienie o zabezpieczeniu pojazdów – mówi Mariusz Chudzik z Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.

Postępowanie nie ma jednak dotyczyć użycia antyterrorystów, a jedynie zajęcia samochodów wziętych na kredyt. Prok. Chudzik tłumaczy, że były własnością przedsiębiorców, w odróżnieniu od pojazdów leasingowanych, formalnie należących do firmy leasingowej.

Sprawa zaczęła się w niedzielę 27 lutego 2011 r., gdy do domu państwa Dziewitów, przedsiębiorców z Malina pod Mielcem, wkroczyli antyterroryści.

–  Wpadli z karabinami i w kominiarkach, jakby ich celem było co najmniej uderzenie w mafię narkotykową – opowiada Artur Dziewit. – Akcję prowadzili też na terenie naszej firmy. Próbowali nawet wyważyć bramę, choć miała metr wysokości i dało się ją przeskoczyć.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!