O konkluzjach z opinii sporządzonej przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie prokuratura poinformowała w komunikacie. Potwierdziła tym samym informacje podane wczoraj przez „Nasz Dziennik".
„Badaniami toksykologicznymi na obecność alkoholu etylowego, środków odurzających oraz hemoglobiny tlenkowęglowej objęto próbki należące do 21 osób, w tym m.in. członków załogi samolotu Tu-154M nr 101, personelu pokładowego, funkcjonariuszy BOR oraz gen. Andrzeja Błasika" – czytamy na stronie Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Z opinii wynika, że gen. Błasik i pozostałe przebadane osoby były trzeźwe w chwili zgonu.
Teza o pijanym generale, który miał zmusić pilotów do lądowania, obiegła świat po publikacji w styczniu 2011 r. rosyjskiego raportu MAK. Znalazł się tam zapis, że we krwi szefa Sił Powietrznych znaleziono 0,6 promila alkoholu.
– To jest kompromitacja strony rosyjskiej i w jakimś sensie też strony polskiej, która pozwoliła na to, by kłamstwo tyle lat funkcjonowało – ocenia poseł PiS Bartosz Kownacki, który jest pełnomocnikiem rodziny Błasika.