Na podstawie zapisów z czarnej skrzynki francuska prokuratura dość dokładnie zdołała odtworzyć przebieg wtorkowego lotu Germanwings z Barcelony do Duesseldorfu.
Pierwsze 20 minut po starcie rejs przebiegał spokojnie. Rozmowa w kabinie między dwoma pilotami toczyła się wręcz w przyjaznej atmosferze.
Kiedy jednak kapitan Patrick Sondheimer, jeden z najlepszych pilotów z grupy Luftahansa z przeszło dziesięcioletnim doświadczeniem, zaczął wymieniać czynności, które należy wykonać przed lądowaniem w Duesseldorfie, odpowiedzi drugiego pilota, 28-letniego Andreasa Lubitza, były „lakoniczne". Po chwili Sond- heimer przekazał Lubitzowi stery maszyny i wyszedł z kabiny, zapewne, aby udać się do toalety. Wtedy samolot był na automatycznym pilotażu.