O krwawym stłumieniu protestu poinformowało agencję Reutera dwóch naocznych świadków zdarzenia i były funkcjonariusz policji.
Świadkowie przekazali, że zgony miały miejsce, gdy lokalni mieszkańcy próbowali zamontować afgańską flagę na placu w mieście, około 150 km na wschód od Kabulu.
W Afganistanie trwa okres przejściowy po przejęciu władzy przez talibów. Wspierany wcześniej przez Amerykę prezydent Aszraf Ghani uciekł za granicę. A zwycięzcy nie ogłosili jeszcze powstania nowego państwa. Niewiele wiadomo, jaka będzie forma zarządzania.
Trochę o planach powiedział Enamullah Samangani, z szerokiego kierownictwa ruchu talibów. To z jego ust padła deklaracja „całkowitej amnestii". – Dotyczy to szczególnie tych, co byli w opozycji albo popierali okupantów i dawniej, i ostatnio – cytowała agencja AP.