Łatwo, lekko i przyjemnie komponowało się panu muzyczne szlagiery znane ze "Stawki większej niż życie", "Czterdziestolatka", "Wojny domowej", "Janosika", czy też powstawały one w męce twórczej?
Jerzy "Duduś" Matuszkiewicz: - Nie jestem zwolennikiem teorii, że trzeba komponować, kiedy przychodzi natchnienie, w głowie błyśnie i wiemy wszystko. Najpierw muszę zagrać motyw, potem zapisać go, kilka dni trawić, zmieniać, uzupełniać i dopiero wtedy tworzę partyturę dla orkiestry. W komponowaniu do filmów pomagało mi wykształcenie muzyczne i umiejętność jazzowej improwizacji, która jest tworzeniem harmonii i rytmów opartych na głównym temacie. Zaczynałem od pisania do obrazów moich przyjaciół z łódzkiej Filmówki, jeszcze jako student wydziału operatorskiego. Potem współpracowałem z prekursorem animacji w Polsce, Zenonem Wasilewskim oraz Edwardem Sturlisem, malarzem, poetą, autorem bajek z filozoficznym przesłaniem.